Czarna plaża Reynisfjara – dojazd, parking, zwiedzanie, ciekawostki
Gęsto od atrakcji
Powszechnie używaną nazwę “czarna plaża Reynisfjara” należy traktować raczej jako skrót myślowy. Kryje się za nią znacznie więcej.
Sama plaża, mimo że bardzo efektowna, to w obliczu znajdujących się przy niej atrakcji schodzi na drugi plan. Oczywiście wraz z przyległymi do niej atrakcjami tworzy oszałamiającą scenerię, ale to właśnie te dodatkowe okoliczności sprawiają, że Reynisfjara często ląduje w TOP 10 najpiękniejszych plaż świata. Gdyby nie fakt, że nie da się na niej plażować (wiadomo – islandzka pogoda), to byłby chyba bezkonkurencyjna.
Piękna i niebezpieczna
Reynisfjara to cholernie groźna mieszanka piękna i niebezpieczeństwa. I nie ma tutaj odrobiny przesady. W drodze z pobliskiego parkingu w kierunku plaży miniesz kilka ostrzeżeń. Nie traktuj ich jak zwykłe ostrzeżenia jakich pełno wszędzie. Niefrasobliwe zachowanie na plaży Reynisfjara może skończyć się naprawdę tragicznie.
Podstępne fale
Założę się o każde pieniądze, że zwiedzając plażę będziesz świadkiem, że kogoś podtopi woda. Raz na jakiś czas, dosłownie znikąd pojawia się tu bowiem bardzo wysoka fala, która sięga daleko, nawet kilkanaście metrów głębiej w ląd. To, że zaleje cię do kolan to najmniejszy problem. Plaża i przybrzeżne dno morskie składa się tutaj z drobnych kamyczków. Nawet podczas zwykłego chodzenia po nich stopy lekko się zapadają. W połączeniu z wodą zachowują się i wciągają jak ruchome piaski.
Niespodziewana fala ma taką energię, że potrafi przewrócić i zabrać ze sobą człowieka, ciągnąc przy okazji ze sobą wierzchnią warstwę kamieni z plaży.
Do niebezpiecznych sytuacji dochodzi tutaj bardzo często. Znaki ostrzegawcze nie stoją tu przypadkowo. Tylko w ostatnich latach zdarzyło się tutaj kilka utonięć i kilkadziesiąt (!!!) przypadków wciągnięcia ludzi do wody.
Wiem, że urok tego miejsca będzie przykuwał twoją uwagę, ale dla własnego bezpieczeństwa nie spuszczaj morza z oka.
Nieprzewidywalność morza w tym miejscu dobrze przedstawia fragment opisu jednego z tragicznych przypadków, zamieszczony na stronie icelandnews.is:
“Mężczyzna robił zdjęcia na wolno stojącej bazaltowej kolumnie, kilka metrów od brzegu, kiedy fala zrzuciła go z kolumny i wciągnęła do morza.” …” Jak dowiedział się portal visir.is, pogoda podczas wypadku była bardzo dobra, świeciło słońce, ocean był raczej spokojny. Od czasu do czasu pojawiały się większe fale.”
Przypływ
Malowniczy brzeg ciągnie się kilkaset metrów wzdłuż klifu. Do dyspozycji spacerujących jest wąska nitka plaży, która znika praktycznie całkowicie podczas przypływu. Zanim wybierzesz się na dłuższy spacer wzdłuż klifu sprawdź tabelę pływów. Jeżeli widzisz, że do dyspozycji jest już niewiele plaży, a nie jest to jeszcze koniec przypływu, to odpuść sobie wchodzenie głębiej. Nie zdążysz wrócić. I znowu nie chodzi o to, że zmokniesz. Jedna z kolejnych większych fal po prostu wciągnie cię do morza.
Odłamki skalne
Od czasu do czasu ze ściany klifu spadają odłamki skalne. Ostatnia bardzo niebezpieczna sytuacja miała tu miejsce w jednym z dni sierpnia 2019 roku, gdy z klifu posypały się odłamki skalne i kilka osób zostało rannych. To była tylko zapowiedź tego, co zdarzy się za chwilę. Następnego dnia osunął się duży fragment zbocza. Cześć położonej głębiej na wschód plaży została zamknięta.
Niestety zabezpieczenia często niszczy woda, a turyści traktują osuwisko jako jeszcze jedną atrakcję turystyczną, świadomie (lub nie) ryzykując życiem.
Jeżeli więc spacerując zobaczysz jakieś ostrzeżenia lub ograniczenia, to nie przekraczaj ich.
Czas na to, co najlepsze
Jeżeli dostatecznie cię już przestraszyłem, to pora przejść do rzeczy przyjemnych, czyli tego po co przyjeżdża się na Reynisfjarę.
Słupy bazaltowe
Widać je już z daleka. Ogromne, wielokątne, regularne słupy pokrywają niemal całe zbocze wzgórza. Aż trudno uwierzyć że natura potrafi być tak precyzyjna, konsekwentna i regularna. Tak ogromne i piękne ciosy słupowe można zobaczyć bardzo rzadko. Dlaczego?
Oczywiście są efektem zjawisk pochodzenia wulkanicznego, a konkretnie specyficznego stygnięcia lawy. Podczas stygnięcia powstają pęknięcia, które układają się w siatkę, dzieląc masę skalną na regularne słupy. Regularność pęknięć zależy jednak od odległości od źródła erupcji (czyli źródła ciepła) i powierzchni stygnięcia. Im bliżej źródła erupcji, a jednocześnie dalej od powierzchni stygnięcia, tym pęknięcia są bardziej regularne.
Jednym słowem blisko powierzchni pęknięcia są nieregularne (słupy są nierozróżnialne), a bardziej w głąb zyskują na regularności.
Tutaj kryje się odpowiedź na nasze pytanie, dlaczego tak piękne słupy widuje się tak rzadko? Są po prostu ukryte w głębi pod warstwą zdecydowanie bardziej chaotycznie spękanej masy. Słupy które widzimy na plaży Reynisfjara musiały kiedyś powstać w głębi strumienia stygnącej lawy. Z czasem wierzchnia warstwa na skutek różnych zjawisk została usunięta, odsłaniając to co było w środku.
Jaskinia Halsanefshellir
Spacerując plażą wzdłuż krawędzi klifu miniesz kilka mniejszych lub większych jaskiń. Najbardziej okazała z nich to jaskinia Halsanefshellir. Na jej widok trudno nie powiedzieć WOW! Czarna, zastygła w regularne kształty skala, tworzy obłędne, geometryczne kształty. Całe sklepienie jaskini wygląda jak misterna robota i dzieło życia genialnego artysty-architekta. Lawa stygnąc pękała w regularne kształty, które z czasem zostały odsłonięte przez naturalne procesy erozyjne. Tutaj ciosy słupowe widzimy od dołu. Ułożone pod kątem, wyrastają jakby znad naszych głów i znikają w głębi skały.
Przybrzeżne skały Reynisdrangar
Całości bajecznej scenerii dopełniają wystające z wody na ponad 60 metrów pojedyńcze skały, zwane Reynisdrangar. Na temat ich powstania krążą różne legendy. Nie będą ich jednak przytaczał bo nie są specjalnie zajmujące.
Skały są najprawdopodobniej ostańcami, pozostałymi z większego masywu, który z przybrzeżnym klifem (czyli górą Reynisfjall) stanowił kiedyś jedność.
Parking i dojazd
Plaża leży w odległości 6 km od drogi numer 1. Prowadzi do niej droga nr 215, która na całej długości jest pokryta asfaltem, więc nie będzie problemu z dotarciem na miejsce.
Przy parkingu znajduje się restauracja i toalety.
Parking przy plaży Reynisfjara, współrzędne GPS:
63°24’15.7″N 19°02’43.4″W
63.404355, -19.045392 – kliknij i wyznacz trasę
Hotele w pobliżu plaży Reynisfjara
Reynisfjara leży w pobliżu niewielkiego miasteczka Vik. Dzięki temu w pobliżu znajdziesz kilka fajnych noclegów. Szukanie możesz rozpocząć od poniższego linku, który filtruje wyniki tak, by w pierwszej kolejności pokazywały się hotele położone najbliżej plaży: noclegi w pobliżu plaży Reynisfjara – [klik]
Poniżej zamieszczam dodatkowo kilka wybrany przeze mnie propozycji.
Guesthouse Carina – [klik]
Farmhouse Lodge – [klik]
Skammidalur Guesthouse – [klik]
Plan zwiedzania Islandii
Wpis, który właśnie czytasz jest elementem przygotowanego przeze mnie planu zwiedzania Islandii. Najprawdopodobniej wszystko czego potrzebujesz by przygotować się do wyjazdu na Islandię znajdziesz właśnie w tym wpisie. Pogoda, noclegi, wypożyczalnie samochodów, atrakcje turystyczne i mapa wycieczki dookoła Islandii ... wszystko w jednym miejscu: Islandia – mapa i plan zwiedzania, atrakcje turystyczne, wycieczki, najpiękniejsze miejsca - [klik]. Przeczytaj koniecznie!Ważne dla mnie!
Wystaw artykułowi dobrą ocenę (5 gwiazdek mile widziane 😀 )!To nic nie kosztuje, a dla mnie jest bardzo ważne! Blog żyje z odwiedzin i dzięki temu ma szansę się rozwijać. ZRÓB TO proszę i ... z góry dziękuję!
Jeżeli lubisz moje przewodniki z pewnością przyda ci się stworzony przez mnie katalog przewodników - [klik]. Znajdziesz w nim gotowe pomysły na kolejne wyjazdy, opisy innych kierunków turystycznych oraz alfabetyczny spis przewodników podzielony na państwa, miasta, wyspy i regiony geograficzne.
Zamieszczam również link do profilu na Facebook-u - [klik]. Wejdź i naciśnij "Obserwuj", wtedy nie przegapisz nowych, inspirujących wpisów.
No chyba, że wolisz Instagram. Nie jestem demonem mediów społecznościowych, ale zawsze możesz liczyć na coś miłego dla oka na moim instagramowym profilu - [klik]. Profil chętnie przyjmie każdego obserwatora, który nakarmi go swoim polubieniem.
Czytam WSZYSTKIE komentarze (i to wiele razy). Pod każdym z nich mógłbym napisać, że strasznie dziękuję, bo jesteście naprawdę fantastyczni. Często wracam do komentarzy, ponieważ dodają mi motywacji i energii. Dla mnie jest to nieoceniona skarbnica dobrych emocji!
Dziękuję Wam za to tutaj (nie chce zaśmiecać komentarzy powtarzającymi się podziękowaniami). Wiedz, że zostawiając tu dobre słowo robisz dla mnie naprawdę dobrą robotę!
Tworzone przeze mnie treści udostępniam bezpłatnie z zachowaniem praw autorskich, a blog utrzymuje się z reklam i współpracy afiliacyjnej. W treści artykułów będą więc wyświetlane automatyczne reklamy, a niektóre linki są linkami afiliacyjnymi. Nie ma to żadnego wpływu na końcową cenę usługi lub produktu, ale za wyświetlenie reklam lub skorzystanie z niektórych linków mogę otrzymać prowizję. Polecam jedynie usługi i produkty, które uważam za dobre i pomocne. Od początku istnienia bloga nie opublikowałem żadnego artykułu sponsorowanego.
Niektórzy z czytelników, którym zawarte tu informacje bardzo pomogły, pytają mnie czasem jak można wesprzeć blog? Nie prowadzę zbiórek ani programów wsparcia (typu: patronite, zrzutka czy "kup kawę"). Najlepszym sposobem jest korzystanie z linków. Ciebie to nic nie kosztuje, a wsparcie dla bloga generuje się samo.
Pozdrawiam
Niesamowite zdjęcia i wspaniałe miejsca. Pozdrawiamy!